17.09.2009 r. KOMENTARZE
Dzisiejszej korespondencji mógłbym nadać kilka tytułów: " Żubr litewski", Wakacje z duchami", czy " Nasze rodziny w Wilnie".
W pierwszych dniach września długo zapowiadany e-mailami z Paryża i z Katowic, przybył do mnie, do Chicago z kilkudniową nieoficjalną wizytą, spowinowacony kuzyn mojej żony - Jerzy Romanienko /rocznik 1932/, z córka Irena.
 |
Andrzej-Marek Urbaniak i Jerzy Romanienko w Chicago |
 |
Andrzej-Marek Urbaniak i Jerzy Romanienko |
 |
Irena i Jerzy Romanienko |
 |
Ksiądz Andrzej Kałużny |
 |
Adam Urbaniak |
Poznaliśmy się na lotnisku, po czym dom mój przez cztery dni wypełniała śpiewna kresowa mowa Jurka, komentująca Jego filmy, nakręcane ostatnio w Wilnie, tudzież objaśniająca historie patriotyczne i rodzinne. Oboje rodziców stracił Jurek w czasie okupacji hitlerowskiej i sowieckiej. Wychowany do 13-go roku życia przez wujka Janka Wołkowskiego, który wyemigrował do Ameryki i nigdy nie zdążył odwiedzić ani Starego Kraju, ani rodziny w Katowicach, z która przez dziesięciolecia utrzymywał kontakt listowny.
Jurek przybył do Katowic ze swoją babcią w 1945 roku, do cioci, która zamieszkała tu na długo przed drugą wojną światową. Przez ponad 50 lat Jurek nie mógł odwiedzić rodzinnego Wilna i grobu swoich rodziców. A teraz pełen werwy jeździ do wszystkich miejsc związanych z wileńskim dzieciństwem, spotykając żyjących i nowych członków rodziny oraz kultywując pamięć po zmarłych.
Wujek Janek spoczywający od dwunastu lat na cmentarzu w Chicago, posiadał dar wywoływania duchów. Jurek pamięta, kiedy w Wilnie, jeszcze przed okupacja przywoływał duchy Napoleona, Barbary Radziwiłłówny i narodowych bohaterów. Jurek prezentował mi na filmie te miejsca, w których odbywały się seanse wywoływania duchów, z udziałem licznych członków rodziny z Bernardem Ładyszem oraz sąsiadów. Następnie przenosimy się razem do Ostrej Bramy z różańcem, na którym prababcia Jurka modliła się w czasie Powstania Styczniowego w 1863 roku. Podziwiamy Obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, nagrobki Świętego Kazimierza Królewicza, Świętej Faustyny Kowalskiej i Świętego Piotra Skargi.
Odwiedzamy Klasztor Bazylianów, w którym rozgrywa się scena z "Dziadów III części" Adama Mickiewicza i Cmentarz na Rossie, gdzie spoczywa matka Jozefa Piłsudskiego i serce Syna.
Z kolei ja dodaje do listy wymienionych przez Jurka postaci historycznych, naszych rodaków z Szynkielowa, którzy przebywali w Wilnie: wujka Andrzeja Kałużnego, księdza i wykładowcę Seminarium Duchownego oraz naszego dziadka, Adama Urbaniaka-bohatera zwycięskiej wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku, ktory odwiedził w Wilnie swego kuzyna i przebłagał u Matki Boskiej Ostrobramskiej szczęśliwy powrót do domu, pomimo odniesionych na wojnie ran.
Na koniec jakże wzruszająco, Jurek przedstawia mi budynek na ulicy Adama Mickiewicza 22, w którym wujek Janek miął biuro pisania podań nocami wykorzystywane do konspiracyjnej pracy przez Wileński Sztab Armii Krajowej, przygotowujący, podobnie jak w Warszawie, powstanie przed ponownym wkroczeniem bolszewików i armii czerwonej w 1944 roku. Jurek Romanienko, jako dziecko prowadził akcje dywersyjne przeciwko wrogom naszej Rzeczpospolitej Polskiej. Pamięta ciała kolegów dziecinnych zabaw poległych od wybuchu katiusz i bomb zrzucanych z niemieckich samolotów, znienawidzonych sztukasów.
Dzięki ludziom takim jak Jurek Romanienko, którzy przeżyli gehennę podwójnej okupacji i odłączenie Wilna od Polski po drugiej wojnie światowej możemy dawać świadectwo prawdzie i kultywować niezakłamana historie Polski i święta pamięć naszych narodowych męczenników i bohaterów z Wilna. Dziękuję Jurkowi Romanience i Jego córce Irenie, za tak piękne odwiedziny w Chicago - Andrzej - Marek Urbaniak
|