 |
Ludwik Kuś 1915 - 1939 . |
Ludwik KUŚ 1915 – 1939
Urodził się 19 sierpnia 1915 r. w Szynkielowie. Był synem Adama i Marianny z Rzepeckich, bratem Jana, Franciszki – drugiej żony Antoniego Gruszczyńskiego, Walerii, która wyszła za mąż za Mariana Dominiaka oraz Stefanii – żony Mariana Kubiaka.
W styczniu 1936 roku, w obecności świadków: Antoniego Walasika i Walentego Pietralczyka, zawarł związek małżeński ze Stefanią Jastrząbek, córką Franciszka i Wiktorii z Kałużnych. Ślubu udzielał im ówczesny proboszcz parafii Konopnica – ks. Julian Konieczny. W grudniu tego roku przyszedł na świat jedyny syn Stefanii i Ludwika Kusiów – Eugeniusz. Wkrótce po tym Ludwik został powołany do odbycia służby w Wojsku Polskim. Był żołnierzem stacjonującego w Słonimie 80 pp wchodzącego w skład 20 Dywizji Piechoty przydzielonej w 1939 roku do Armii „Modlin”.
Z zachowanego ostatniego listu Stefanii do Ludwika, pisanego 24 sierpnia 1939 roku wynika, że rodzina bardzo czekała na powrót męża i ojca z kończącej się służby wojskowej. Gdyby nie wojna, byliby na pewno razem. Pisała ona wówczas […także cię pozdrawia Gieniu, swojego tatusia i cieszył się, że niedługo tatuś przyjedzie, a tu inaczej wyszło…]. Ten ostatni list żony do męża, pisany w pośpiechu, pełen niepokoju i lęku o jego życie, kończy błaganie o listy, o wiadomości [..i choć byś mi i próżną kopertę przysłał, abym wiedziała że żyjesz…].
Przez ponad trzy lata do Szynkielowa nie dotarły jednak żadne wiadomości o Ludwiku Kusiu. Część jego losów znał pochodzący spod Kalisza Franciszek Pawłowski - kolega, z którym Ludwik był w wojsku w jednej drużynie. Znał, ponieważ wszystko co zmarły Ludwik Kuś miał przy sobie, w tym listy należące do Franciszka, pisane do niego przez żonę Anielę oraz listy Stefanii do Ludwika, odesłano do żony Pawłowskiego z informacją, że to jej mąż nie żyje.
Franciszek Pawłowski był już wówczas robotnikiem przymusowym na północy Niemiec. Pracował w Listringen w pobliżu Hildesheim, w gospodarstwie Karla Ohmsa. Ani Aniela Pawłowska, ani jej mąż Franciszek nie byli w stanie przekazać Stefanii informacji o jej mężu, ponieważ nie znali miejsca jej zamieszkania. Franciszek zgubił adres Ludwika Kusia, natomiast listy Kusia, które przysłano do Anieli Pawłowskiej, były bez kopert oraz bez adresów. Tylko na jednym z nich widniało, że pisany był w Szynkielowie.
Przypadek sprawił, że w gospodarstwie położonym w miejscowości Heersum, sąsiadującej ze wsią gdzie przebywał Franciszek Pawłowski, byli na robotach przymusowych mieszkańcy Szynkielowa, w tym kuzynka Stefanii – Wiktoria Mądraszek. To dzięki przekazaniu przez nią Pawłowskiemu adresu Kusiowej, rozpoczęła się korespondencja między kolegą Ludwika Kusia i jego żoną Stefanią Kuś.
Z przechowywanych ciągle przez wnuczkę Ludwika – Urszulę, listów Franciszka Pawłowskiego do Stefanii Kuś wynika, że na 3 tygodnie przed wybuchem wojny obaj żołnierze byli na północnej granicy Polski, w okolicach Mławy. 2. września 1939r. ledwo uszli z życiem podczas zmasowanego ataku oddziałów niemieckich na Mławę, która leżała na najkrótszej drodze z Prus Wschodnich do Warszawy. Po 3 dniach zaciekłego oporu, wobec niemożności utrzymania pozycji, dowództwo polskie zdecydowało się na odwrót ich dywizji w kierunku Modlina.
Był 4. września 1939r., gdy w lesie pod Mławą zostali ostrzelani przez wojska niemieckie. Ludwik Kuś został wówczas ciężko ranny w prawą nogę, nie mógł się poruszać. Jak pisze Franciszek Pawłowski […ciągnąłem go ze sobą jakieś dwa kilometry do punktu opatrunkowego…,..pożegnaliśmy się obaj ze sobą…,…zabrali ich wszystkich rannych na wozy i odwieźli ich do tyłu…]. Akt zgonu Ludwika Kusia sporządził w 1949 roku USC w Mińsku Mazowieckim. Podano w nim, że zmarł on 28. września 1939r. W przesyłce, którą podczas wojny otrzymała żona jego kolegi - Aniela Pawłowska, napisano, iż to jej mąż Franciszek zmarł w Mińsku Maz. w dniu 18. września 1939r.
Franciszkowi Pawłowskiemu udało się jednak przeżyć niezwykle krwawe walki nad Bzurą i dotrzeć do Słonimia, gdzie 27 września musiał zostawić mundur żołnierski i pójść do niewoli, a potem do przymusowej pracy. Po zakończeniu wojny wrócił do kraju, odwiedził Stefanię Kuś i przekazał jej wszystko co miał przy sobie jej zmarły mąż, a co zamiast do niej trafiło do jego domu. Miejsce pochówku Ludwika Kusia nie jest znane. Stefania Kuś zmarła w 1992 roku, natomiast syn Eugeniusz w 2004 roku. Matka z synem spoczywają obok siebie na szynkielowskim cmentarzu.
|