 22.06.2012 r. WYDARZENIA. Relacja Wiktorii Mucha.
,,Jak dobrze nam zdobywać góry….”
Piątek, 15.06 - Dzień Pierwszy
Naszą wyprawę rozpoczęliśmy o 7:30 mszą świętą odprawioną w Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa w naszym szynkielowskim kościele. Po litanii i błogosławieństwie około godziny 8:15 wyruszyliśmy autobusem w stronę Szczyrku. Droga wcale się nam nie dłużyła. Około godziny 14:00 dotarliśmy do naszego tymczasowego domu w Szczyrku, czyli Salezjańskiego Domu Młodzieżowego - ,,Na Górce”. W ekspresowym tempie zakwaterowaliśmy się i zeszliśmy na dół do stołówki, gdzie czekał na nas przewodnik- pan Edward. Dzięki niemu dowiedzieliśmy się ciekawych informacji o paśmie gór, w których się znajdowaliśmy, czyli Beskidzie Zachodnim, a dokładnie Beskidzie Śląskim oraz o zachowaniu w górach. Po posiłku wyruszyliśmy na szlak. Naszym celem okazało się wzniesienie Klimczok. Słońce silnie przygrzewało, drogę umilały przepiękne widoki oraz śpiew ptaków. Po zdobyciu szczytu obejrzeliśmy miejsce pracy ratowników GOPR-u, gdzie mieliśmy okazję zapoznać się ze sprzętem do transportu rannych. Po krótkim odpoczynku i „naładowaniu akumulatorów” wróciliśmy do ośrodka. Wygłodniali jak wilki w oka mgnieniu pochłonęliśmy obiadokolację. Oczywiście nikt nie opadł z sił, dlatego pojechaliśmy na miejscowego Orlika. Chłopcy grali w piłkę nożną, a młodsze dzieci bawiły się na placu zabaw. Czas płyną bardzo przyjemnie, lecz trzeba było zdążyć do miejsca zakwaterowania przed ciszą nocną. Wszyscy grzecznie umyci poszliśmy spać tak jak nakazywał regulamin.
Sobota, 16.06 - Dzień Drugi
O 8:00 zjedliśmy śniadanie i popędziliśmy zdobywać szczyt Skrzyczne(1257m n.p.m.). Jednakże, zanim rozpoczęliśmy naszą wspinaczkę, podjechaliśmy pod skocznię w Szczyrku. Mieliśmy szczęście zobaczyć trening młodych skoczków. Dzięki ich uprzejmości zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia być może z przyszłymi reprezentantami polskiej kadry. Po sesji zdjęciowej dotarliśmy na miejsce naszej wędrówki. Słońce przygrzewało tak jak nikt się tego nie spodziewał. Droga może była łatwa i przyjemna, lecz panujący upał dawał wszystkim w kość. Na wysokości 961m. n. p. m. po kilku godzinach wspinaczki młodszym uczestnikom zabrakło sił by zdobyć szczyt na własnych nogach. Tak, więc większa część grupy wjechała kolejką. Tylko jedenastu śmiałków na czele z przewodnikiem go zdobyło. Po krótkim odpoczynku nastąpił zjazd kolejką na dół w czasie którego podziwialiśmy przepiękne widoki. Na dole czekał autokar, który zawiózł nas nad Jezioro Żywieckie i przeszliśmy przez zaporę ciesząc oczy pięknym widokiem. Następnie udaliśmy się do wsi Radziechowy. Znajduje się tam Golgota Beskidów-droga krzyżowa wiodąca na szczyt wzgórza Matyska(609m n.p.m.). Wszystkie rzeźby zostały zaprojektowane przez Czesława Dźwigaja. Wszyscy podziwialiśmy kunszt artysty i słuchaliśmy ciekawych informacji od pana Edwarda. Po przebyciu drogi krzyżowej przejechaliśmy do Szczyrku gdzie wszyscy bez wyjątku zjedliśmy przepyszną obiadokolacje. Dzięki uprzejmości księży salezjan mogliśmy zrobić ,,naszą strefę kibica”, by dać ujście piłkarskim emocjom, które towarzyszyły nam od pierwszej do ostatniej minuty meczu. Po ostatnim gwizdku sędziego kończącego mecz(okazujący się dla nas porażką) udaliśmy się do pokoi, by zregenerować siły przed kolejnym dniem.
Niedziela, 17.06 - Dzień Trzeci
Kiedy tylko się obudziliśmy dotarło do nas, że to już ostatni dzień wycieczki. Zaraz po śniadaniu pojechaliśmy do Wisły. Na samym początku wjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym na skocznię im. Adama Małysza. Następnie przejechaliśmy do jego muzeum. Wszyscy byliśmy pod ogromnym wrażeniem ilości zdobytych nagród. By ,,osłodzić” naszą wyprawę udaliśmy się do Domu Zdrojowego, gdzie znajduje się czekoladowy pomnik naszego skoczka. Każdy mógł zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Około 14:30 udaliśmy się do kaplicy. Podczas mszy dziękowaliśmy za wspaniałą pogodę oraz za to, że nikomu nic się nie stało. O 16:30 wszyscy czekaliśmy w autokarze, gotowi na powrót do domu. Podróż z powrotem mijała przyjemnie. Kiedy nasze brzuchy zrobiły się puste by tradycji stało się za dość zatrzymaliśmy się w Mc’Donaldzie. O godzinie 21:30 byliśmy już w Szynkielowie gdzie czekali na nas stęsknieni rodzice.
Pragnę w imieniu wszystkich podziękować naszym opiekunom za sprawowanie pieczy nad nami, naszym rodzicom, że pozwolili nam na ten wyjazd oraz ks. Jackowi za pokazanie pięknego ,,kawałka” naszego kraju oraz organizację całego przedsięwzięcia.
Relacja: Wiktoria Mucha.
|