Za nami czasy zorganizowanych czynów społecznych, które jako symbol minionego ustroju skutecznie zniechęcały do wspólnego działania, a tu taki zryw do wspólnej pracy. Tym razem nie pod presją, czy dla przypodobania się władzy, lecz z potrzeby serca zerwali się mieszkańcy całej parafii, by upiększyć otoczenie swojego kościoła. To, jak niektórzy już wspominają, "pospolite ruszenie" zgromadziło wielu ochotników. Do pracy przystąpiono w samoorganizujących się grupach. Każda z nich samodzielnie przygotowała odpowiednio glebę, kupiła krzewy i kwiaty, którymi później obsadziła wyznaczoną część rabat. Wszyscy zaangażowani w tą pracę zapewne mają satysfakcję, bo ich dzieło już rośnie i będzie z czasem piękniało. Oprócz satysfakcji i słów podziękowań, które im się należą, zdobyli coś jeszcze, potwierdzenie - że razem można osiągnąć nie tylko więcej, ale i lepiej.
Lech Sikora
|